ledwo, co córka przekracza próg
w domu, popołudniowo i niedzielnie = leniwie
[powrót do domu, ledwo co od drzwi]
- No nie, znowu szczury! Nawet nie myśl!
- Spokojnie, one i tak tu nie zostaną!
- Jeszcze mi tu potrzeba kolejne!
- Sluchaj! Po poludniu już ich nie będzie!
[polożyłam pudełko ze szczurkami w swoim pokoju]
- Krzysiek! Widziałes co ona ma?! Szczury przywlokła! [robila obiad w kuchni, wytarła ręce idzie do mojego pokoju]. Pokaż no je [otwiera pudełko], łee jakie duże [coś jeszcze mamrotała, ale w taki sposób, jakby szczury jej sie ponad to co mówiła, podobały]
(...)
[później w kuchni, robię sobie kawę liofilozowaną]
- Mamo! Ja zbawiam świat.
- No [z niechęcią]... świat zwierząt.
[prawie szeptem, w eter, gdzies przed siebie]
- Bo na ludzki już jest za późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz