lol
Czyjes GG, godzina [14:20]
- lol
- nie pisz lol bo mnie denerwuje
- ciagle lol i lol
- co ty wiesniakiem jestes ?
- lol
- ...
limonka zimna limonka indukcja limonka luv, luv <3 kawa z mlekiem limonka mrozona limonka <:3 )~~~~
- ~tesknota we mnie siedzi, jak drucik z miedzi, sie zarzy rzesy mi parzy~ nanana
- Co tam sobie podspiewujesz?
- Peszek.
- Znaczy sie peszek zdrobniale od pecha?
- Gasz! Nie!
[...]
- ~daj ogien i skreta, snia mi sie bliznieta~
- O!, a Ty co tam mruczysz?
- Hmm, w sumie nie wiem. Rano dzis uslyszalem...
- A wiesz, ze to spiewa Peszek?
- Y, cos ala Peja?
- Nie! Jaki tam Peja? Peszek Maria!
- Jarzabek Waclaw.
[bach poduszka]
- A idz! [foch]
- Jakos tak ostatnio slodze mniej.
- W zyciu?
- Nie... kawe, herbate.
- I tylko to chcialas mi powiedziec?
- No...
- To tutaj?
- Tak. Wchodz, zobaczysz piekny widok.
- Ktora godzina?
- No dokladnie to 3:54, czyli slonce wstaje okolo 4:12, siadaj, stad jest niezly widok.
- Dla mnie z kazdej strony jest ladny widok. O, nawet widze swoj dom.
[Na horyzoncie widac lekka sloneczna poswiate]
- Spojrz, juz nawet gwiazdy znikaja. Tak jakby powoli gasly...
- Uhm...
- No chodz, siadaj kolo mnie. Mam nadzieje, ze nie boisz sie gdy tak nogi
bezwladnie wisza na krawedzi siedemnastu pieter?
- Nie boje sie...
- Wiesz jakie to mile uczucie?
- Domyslam sie, ze jest mile, ale jak cos to mnie lap ...ok?
- Za Toba to nawet skocze.
- Brrr, az mnie skrecilo... powoli rosnie mi adrenalina.
- Tez tak na poczatku mi sie robilo, ale to kwestia przyzwyczajenia i opanowania.
- Jak ladnie niebo zmienia swoj kolor, a chmury tak delikatnie pomaranczowieja.
- Musimy czesciej tu przychodzic, a w ogole dlaczego tak Ci zalezalo?
- Dla napelnienia sie byc moze ostatnim takim widokiem,
oraz zeby poczuc sie prawie jak ptak.
- Prawie jak ptak? Tutaj... hm, co najwyzej mozesz byc strazniczka miasta.
- Nie myslales nigdy o lataniu?
- Zdarzalo mi sie... ale w tym miejscu staram sie odrzucic ta mysl. Jeszcze mi zycie mile.
- A ja gdy tylko zobaczylam ten wiezowiec, gdy tylko tu weszlam
i gdy tu tak siedze, mysle tylko o tym.
[...]
- Nie mozesz skoczyc!
- Nie zabronisz mi...
- Ale ja wtedy za Toba skocze!
- Dziekuje, ale Twoje skrzydla mnie nie uniosa.
- Zglupialas!? Skrzydla!? Jakie skrzydla!? To idiotyczne, nie rob tego!
- Spojrz. Slonce wstalo, razi mnie po oczach, daje mi sygnaly... ktora jest godzina?
- Przestan tak gadac! To jest chore.
- No powiedz mi, ktora jest?
- 4:11
- Ok... dziekuje, ze mnie tu zabrales... [grab] ej, nie trzymaj mnie.
- Wstapilo cos w Ciebie!?
- Nie, to mnie ktos chce opuscic.
- Sluchaj! jesli skoczysz ja szkocze za Toba!
- Lepiej tu zostan, to przeciez Twoje ulubione miejsce.
- Przestan!
- Ktora godzina?
- Czy to wazne!?
- Ktora?
- 4:12, ale co to ma do tego?
- Dzien dobry.
- Trzymam Cie! Nieee! Aaaa![aaaglp], co sie dzieje!? zaraz zemdleje!
- Otworz oczy, za chwile poczujesz blogosc i wszystko zapomnisz.
- Ciebie na pewno nie... spotkamy sie jeszcze?
- Wreszcie zrozumiales...
tak po prostu:
spadli,
skoczyli,
zlecieli,
pfff, kogo to obchodzi
zostaly dwa - nic nie wnoszace do zycia - ciala,
a skrzydel jak nie bylo tak nie ma
Z ShoutBox'a (sic!)
[Pią 15:47] [nick]: zadko jest tak ze chodowca sie do kogos zglasza ;) (...)
[Pią 15:48] [nick]: ał jaki byk :/ hodowca oczywiscie :P
życie, ludzie, internet